Czy polski golf jest sportem?
A jest?
Włączając się do dyskusji na temat polskiego golfa nie sposób załamać rąk. Praktycznie wszystko jest złe. Piramida golfowa stoi na głowie. Projektuje się obiekty typu kondominia (kilkaset domków i pole) a nie ma drivingów, pól pitch & putt, 9-tek, czy pól niskonakładowych. Takich miejsc. które się kocha. Niemcy mówią na to Heimat. Polityka informacyjno-promocyjna Polskiego Związku Golfa nie istnieje. W pozostałym zakresie też jest wiele do zrobienia.


Choćby podatki, system turniejów, zasady ich przyznawania i rozgrywania. Brak szkolenia sędziów, choćby z uprawnieniami regionalnymi. Zauważalny jest kompletny brak pomocy PZG dla pól golfowych. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Pomocy to mało. Widoczny jest kompletny brak zaiteresowania polami. Nie pamiętam, aby w ostatnich 4 latach ktokolwiek w jakiejkolwiek sprawie z PZG przyjechał do Poznania. Przez lata zatrudniana była firma zajmujaca się "promocją" golfa, która też nigdy w Poznaniu nie była. Nie zdążyła też niczego napisać, mimo, ze miała do dyspozycji całą machinę Polskiego Związku Golfa. Dobrze, że Prezes Piotr przyszedł po rozum do głowy i zmienił ten stan rzeczy. Może ci nowi..... . Ale zobaczymy. Dzisiaj promocja golfa postrzegana jest wyłącznie w kategoriach 'łapania" sponsora na kolejny turniej i oczekiwanie, kto na ten turniej przyjdzie. Brak jest jakiegokolwiek jednolitego systemu od którego można by coś zacząć budować. Model szkolenia również nie istnieje. Główny nacisk kładzie się na wydawanie nikomu niepotrzebnych zielonych kart. Potem pustka. Kompletny brak pomysłu dla nowych golfistów, których trudno na tym etapie nawet golfistami nazwać. Ci biedacy może i chcieliby brać udział w polskim golfie, ale ten NIE ISTNIEJE. Koncentracja różnych firemek i firmiczek żerujacych na golfie, skierowana jest zwykle do klienta zamożnego, gdzie można coś zarobić. Zarobić i zostawić. Zdobyć bazę danych. Zwykle korzystają one z niezrozumiałych koneksji. Lepiej nie pozostawiać z nimi rozliczeń na później. O flightach i randze turniejów decydują względy towarzyskie. Czasami nagrody. 
Etykieta i Fair Play - aż trudno coś skomentować. Właściwym słowem jest słowo skandal. I nie mówię tu o nowych golfistach. Zachowanie młodych i niedoświadczonych wynika tylko z tego co widzą. A co widzą? Złe maniery, chamstwo, nieuczciwość, turniejowe szwindle wprowadzają właśnie niektórzy starzy golfiści. I nawet, jeżeli w masie fajnych Ludzi jest tylko 5% takich śmieci, to już to nie smakuje. To już nie jest golf. Każdy boi sie zwrócić uwag tym quasi-golfistom. A już każdy się podporządkowuje na zasadzie "nie moja sprawa", "co będę podpadał". Sam miałem do czynienia z "golfistami", którym nie honor było posprzątac po sobie, naprawić divota, czy zagrabić bunkier. Ich to obrażało. Obrażał ich sam fakt, że ktoś śmiał im zwrócić uwagę. Byli za wielcy. Interweniowałem w sprawie starego "golfisty", który poszedł do łazienki i nieudolnie poprawiał wyniki na kartach, które miał dostarczyć do Komisji Turniejowej. Hodowanie handikapów jest regułą, której nikt nie potępia. Handikapy nadawane są i prowadzone nawet przez kluby, które nie są afiliowane przy jakimkolwiek polu golfowym. Jak zatem są prowadzone? Eksternistycznie? Komisje Turniejowe i Komisje Handikapowe zwykle są bierne, chyba, że chodzi "o naszego". Wtedy się aktywizują. A znajomość i przestrzeganie przepisów. To jest prawdziwy dramat. Nikt się tym nie zajmuje. Przecież to obowiazek Zarządów Klubów, PRO, trenerów. Kultura na polu. Coś, co istnieje tylko teoretycznie. Uprzejmi dla pracowników technicznych są naprawdę nieliczni golfisci. Dzień dobry? Zapomnij. I to wszystko prze świadomości, że ci pracownicy pracują właśnie dla golfistów. Musimy zrozumieć, że facet grabiący sand w momencie, gdy gramy robi to dla nas, a nie dlatego, że lubi. Musimy poczekać 15 sekund aż skończy i odejdzie na bok. Setki razy słyszałem skargi Kolegów czy Koleżanek z obsługi, że golfista grał W NICH. Ale to już, jak sie wydaje, wynika wyłącznie ze złego wychowania, a kultura golfowa ma z tym niewiele wspólnego.
W takich warunkach "rodzi" się golf. Nie. To nie jest golf. To jest polski golf. Taki swoisty off golf.
Mam propozycje. zacznijmy od nowa. Na poziomie Klubów. Rodzi się pomysł Ligi. Polskiej Ligi Golfa. Takiej sportowej odmiany polskiego off golfa. Golfa, gdzie zwyciężca dostanie mały puchar i tytuł. Gdzie będziemy mogli rywalizować w sportowej atmosferze. Gdzie będzie miejsce dla wszystkich. Proponuję powołanie Polskiej Ligi Golfa jako rozgrywek miedzy Klubami, miastami, regionami. Gdzie będą jasne reguły a mecz z Gdańskiem, czy Warszawą wyłoni zwycięzcę na dany rok.
Na naszej stronie intenetowej ulokowałem podstawowe zasady Polskiej Ligi. W najblizszym czasie zaproszę Kapitanów i Managerów Klubów na turniej, gdzie bedziemy mogli wszystko przedyskutować. Nie mam monopolu na rację. Ale wiem, że coś trzeba zmienić. Golf musi stać się czysty. Musi stać sie sportem. Bo dzisiaj nie jest. Jest tylko sposobem na spędzanie czasu. Fantastycznym sposobem, ale to za mało. Musimy znaleźć przyczynę, dla której w końcu zagram w Krakowie, czy Naterkach. Dzisiaj tam nie pojadę. Nie mam po co.

Robert Jakubiec

Ilość osób na stronie: 1